Pora znów nacieszyć oczy ładnym Bytomiem. Niestety pogoda już tak nie dopisuje, ale dobra architektura sama się obroni :). Podziwiajta!
ul. Dworcowa:
Pora znów nacieszyć oczy ładnym Bytomiem. Niestety pogoda już tak nie dopisuje, ale dobra architektura sama się obroni :). Podziwiajta!
ul. Dworcowa:
To już okrągła, piąta edycja (sławnego :P) serialu o pięknym, zadbanym Bytomiu. Całe szczęście do pokazywania jest jeszcze dużo, więc będzie się ciągnąć jak „Moda na sukces”, czyli do znudzenia :D. A na pewno do momentu, gdy wszyscy uwierzą, że Bytom nie jest taki, jak pokazuje się go w mediach.
Róg pl. Kościuszki i ul. Katowickiej:
Róg ul. Piłsudskiego i Podgórnej:
I bonusik – ulica Krakowska skąpana w zachodzącym słońcu:
Czas na kolejną część naszej serii ukazującej tą lepszą, zadbaną stronę Bytomia. Ostatnio docenił ją katowicki serwis portalu Gazeta.pl, publikując specjalny artykuł na jego temat. Cieszy się ogromną popularnością, gdyż zdobył aż 220 lajków na Facebooku! Dzięki niemu wielu ludzi dowiedziało się o naszym blogu i choć trochę zmieniło zdanie o Bytomiu.
My tymczasem działamy dalej, bo pozytywnych rewitalizacji jest znacznie więcej :). Tym razem odrobinę oddalimy się od ścisłego centrum…
ul. Piłsudskiego:
ul. Witczaka:
ul. Żołnierza Polskiego:
Opinie bytomian o Agorze są bardzo spolaryzowane. Czego złego by o niej nie mówić, trzeba przyznać, że dzięki niej Śródmieście doznało estetycznego kopa. Jej powstanie ściągnęło tu inwestorów, którzy z kolei zainwestowali w okoliczne kamienice. Poniższe zdjęcia są najlepszym tego dowodem i przy okazji kolejnym świadectwem, że w Bytomiu jest pięknie!
Ul. Dzieci Lwowskich:
Ul. Jainty:
Ul. Browarniana:
Zobacz poprzednie części:
Bytom jest cudowny. W ostatnich latach dużo łatwiej można podziwiać jego urodę, ponieważ z roku na rok remontowanych jest coraz więcej kamienic. Okres od 2006 roku to szczęśliwy czas dla bytomskiej starówki, ponieważ jej rewitalizacja znacznie przyśpieszyła. Główną przyczyną jest wybudowanie Agory, ale także zmiana zasad sprzedaży miejskich kamienic, które wymusiły na nabywcach szybkie przeprowadzenie remontu i wyeliminowały spekulantów. Poniżej przedstawiam kolejną porcję zdjęć naszego pięknego Bytomia:
Ul. Gliwicka:
Poprzednia część – ul. Dworcowa i Rycerska >>>
[Stary cmentarz żydowski wg Beuthen O/S, Berlin 1929, s. 48]
W 1932 roku tygodnik Oberschlesien im bild (Górny Śląski w obrazach) wybrał na zdjęcie dnia widok starego cmentarza żydowskiego na dawnych wałach miejskich Bytomia.
[Stary cmentarz żydowski wg Oberschlesien im Bild, 1932, nr 50, s. 8]
Kilka lat później rozpoczęły się prześladowania ludności żydowskiej, a w 1939 roku miasto „wykupiło” teren starego cmentarza. Ostatecznie zlikwidowano go na początku lat sześćdziesiątych XX wieku. Dziś pozostało po nim tylko kilka archiwalnych zdjęć i kilkanaście macew przeniesionych na „nowy” cmentarz żydowski przy ulicy Piekarskiej.
[Stary cmentarz żydowski ok. 1955 r., wg J.Drabina, Historia Bytomia, Bytom 2010, s. 362]
Krótka historia.
Cmentarz założył w 1732 roku Izrael Böhm, na terenie podarowanym przez Lazarusa Henckel von Donnersmarcka. Cmentarz usytuowany był tuż za murami miejskimi w pobliżu bramy Gliwickiej. Do dzisiaj w tym miejscu znajduje się skarpa – pozostałość dawnej suchej fosy. W połowie XIX wieku dokupiono dalszy teren, powiększając jego obszar do 0,26 hektara.
Brama ogrodzenie od Kaiserstraße (obecnie ulica Piastów Bytomskich) zaprojektował w 1866 roku Goldstein.
Przy Kaiserstraße, na północ od cmentarza znajdował się także dom przedpogrzebowy. Po wyznaczeniu nowego cmentarza (przy ulicy Piekarskiej) w 1866 roku liczba pochówków tutaj znacznie zmalała, a ostatni odbył się w 1897 roku. Nigdy nie dokonano tutaj ekshumacji – dlatego dla ortodoksyjnych żydów miejsce to wciąż pozostaje cmentarzem.
[Macewy ze starego cmentarza, na prawej widoczna data 5 Adar 517 roku wg małej rachuby, czyli 25 lutego 1757 r.]
Bytom jest piękny! Zawsze tak uważałem i nadal tak twierdzę. Z kolei w opinii wielu osób jest brzydki, ale wynika to tylko z tego, że wiele budynków jest zaniedbanych, co nie znaczy, że nie są ładne. Architektura Bytomia jest fantastyczna i na przykładzie wyremontowanych kamienic można przekonać się, jaki tkwi tu potencjał piękna. Aby to udowodnić, rozpoczynam na blogu cykl fotograficzny, przedstawiający zadbane zakątki miasta. Czas zacząć!
Ul. Dworcowa:
Ul. Rycerska:
To na razie niewielka próbka. Ciąg dalszy nastąpi… 🙂
Od ósmego marca znów można korzystać z Driving Range na bytomskim polu golfowym, bowiem wiosna zawitała w Szombierkach :).
Choć jestem golfiarskim laikiem, już kilka razy skusiłem się pomachać kijem i uznałem, że w miarę możliwości będę to robić dalej. Sprawia mi to wiele radości, ponieważ właściwe uderzenie w piłeczkę jest tak trudne, że gdy już się uda to zrobić tak jak należy, to człowiek cieszy się jak dziecko. Oglądając golfa w telewizji, nigdy nie sądziłem, że jest to tak fajny sport.
Mówi się, że jest to dyscyplina dla bogaczy, lecz z moich pobieżnych obserwacji wynika, że niekoniecznie tak jest. Każdy sport wymaga dużych wydatków, które w dodatku rosną wraz z czasem i zwiększaniem umiejętności. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby np. ćwiczenie na siłowni nie było bardziej kosztowne, niż gra w golfa.
Członkostwo w Armada Golf Club wymaga co roku wpłacania do kasy klubu kwoty 1000 zł. Może się to wydawać dużą sumą, ale po podzieleniu jej przez liczbę miesięcy, wychodzi ok. 83 zł. Uiszczenie tej opłaty uprawnia m.in. do darmowego korzystania z pola, więc teoretycznie poza tą kwotą, nie trzeba już nic więcej płacić. Natomiast korzystanie z siłowni w Agorze wymaga wydatkowania co miesiąc 120 zł. Różnicy nie trzeba chyba wyjaśniać…
No ale członkostwo w klubie jest dla osób zdecydowanych grać w golfa. Ktoś, kto jeszcze nie miał z nim styczności, a chciałby spróbować, może się wybrać na Driving Range, wypożyczyć kij i kupić koszyk piłek. Jest to koszt zaledwie 15 zł (5 zł kij, 10 zł piłeczki), co jest w zasięgu każdego pracującego zjadacza chleba. Polecam każdemu, bo można się w ten sposób fajnie odprężyć :).
A propos post scriptum w mojej ostatniej notce – pragnę przedstawić kolejną ciekawą atrakcję, będącą w zasięgu każdego mieszkańca Bytomia: Dolomity Sportową Dolinę! Gdy zapowiadano budowę stoku narciarskiego w naszym mieście wielu pukało się po głowach. W 2002 roku słowo stało się ciałem i w Suchej Górze otwarto całoroczne trasy narciarskie z wyciągiem, oświetleniem i igielitem. Początkowe plany były bardziej ambitne, bo ośrodek miał posiadać także halę do squasha, basen i inne atrakcje, ale faktem jest, że w tym roku DSD będzie obchodzić swoje 10-lecie! Pomimo pewnych kontrowersji związanych z inwestorem, życzę Dolomitom dalszego rozwoju i kolejnych dziesięciu lat działalności :).
Kto jeszcze nie był w Suchej Górze powinien wiedzieć, że znajdzie tam 700 m tras zjazdowych, trzy wyciągi, snowpark, zimowy tor dla quadów, tor saneczkowy i ścieżki rowerowe. Kto nie dysponuje własnym sprzętem, może go wypożyczyć na miejscu, a także skorzystać z lekcji jazdy na nartach lub snowboardzie. Na osoby zmęczone białym szaleństwem czeka przytulna restauracja o typowo górskim charakterze.
Warto podkreślić, że ośrodek znajduje się we wnętrzu kamieniołomu Blachówka, mający w niektórych miejscach kilkudziesięciometrową głębokość. Co ciekawe, wydobycie zaprzestano dopiero w 1990 roku, a przyroda już dostosowała się do nowych warunków. Pionowe zbocza gęsto porosły drzewa oraz krzewy, dlatego można mieć wrażenie, że to miejsce wygląda tak już od setek lat…
Nawet politykom czasem zdarza się zrobić coś dobrego :P. Ostatnio radni uchwalili utworzenie Zespołu przyrodniczo-krajobrazowego Miechowicka Ostoja Leśna obejmującego część Lasu Bytomskiego. Dzięki temu ten cenny zakątek zostanie objęty dodatkową ochroną prawną i w ten sposób ustrzeże się np. przed wycinką pod drogę, osiedle, czy jakiś zakład.
Podobnie jak Żabie Doły, Miechowicka Ostoja Leśna jest cenna z powodu działalności człowieka. Dawniej był to obszar intensywnego wydobycia rud ołowiu, cynku i żelaza. Z tego powodu grunt uległ przeróżnym deformacjom, ale mimo to natura przetrwała i przystosowała się do nowych warunków. W lesie mnóstwo jest hałd, stawów i starych szybów górniczych w postaci „stożków wulkanicznych”, co urozmaica krajobraz i powoduje, że spacery są jeszcze przyjemniejsze.
Działalność górnicza nie była jedyną ingerencją człowieka w to miejsce. W latach, gdy Miechowice należały do rodu Tiele-Wincklerów, zasadzono tam wiele gatunków egzotycznych drzew, normalnie nie występujących w naszym regionie. Rosną tam do dziś. Pochodzą z całego świata; z Alp, Azji oraz obu Ameryk.
Rodzina Tiele-Wincklerów poza egzotycznymi drzewami zostawiła po sobie jeszcze inne pamiątki. Między drzewami można odkryć zabytkową, kamienną ławę, z wyrytym gotyckim napisem „Rossen:Bank 1888” oraz źródełko w kamiennej obudowie. Prawdziwe skarby, o których nie wiedzą nawet mieszkańcy Miechowic.
Gratuluję radnym podjęcia słusznej decyzji. Mam nadzieję, że ochrony doczekają się kiedyś ruiny pałacu Tiele-Wincklerów w pobliskim Parku Ludowym. Inaczej zniknie kolejny ślad po tym wspaniałym rodzie.
Ps. To fascynujące, że mieszkając w tym mieście w ciągu zaledwie 20 minut jestem w stanie dotrzeć do tylu ciekawych miejsc. Zabytki, rezerwaty, boiska, pole golfowe, Opera, stok narciarski i wiele, wiele innych… To wstyd, że niektórzy narzekają, że nie ma tu, co robić. Ujawnia to ich niewiedzę na temat ich własnego miasta.
This right column is widget ready! Add one in the admin panel.
This right column is widget ready! Add one in the admin panel.
This right column is widget ready! Add one in the admin panel.