Już jakiś czas temu pod oświadczeniem Sebastiana Cichockiego na jego blogu, pojawił ciekawy komentarz autorstwa Pawła Koja – wcześniejszego dyrektora Bytomskiego Centrum kultury. Jako że nie każdy buszuje po takich zakątkach internetu, postanowiłem wkleić go tutaj, by więcej osób mogło się z nim zapoznać:
"List otwarty do Pana Marcina Hałasia
redaktora gazety Życie Bytomskie
„Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych”
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Art.30
Pan Marcin Hałaś
Redaktor „Życia Bytomskiego”
Cotygodniowa lektura Życia Bytomskiego może dostarczyć wielu wrażeń i pozytywnych emocji, a szczególnie temu, kto potrafi trafnie odczytać intencje autora artykułów. I jest to jak mawiał klasyk „bardzo słuszna koncepcja”, pod jednym wszakże warunkiem; jeśli to, co autor napisze jest prawdą opartą na sprawdzonych faktach lub rzetelnie zdobytych informacjach. No chyba, że zastosowano metodę wielokrotnie wypróbowaną w czasach stalinowskich, kiedy delikatna sugestia wystarczała, aby czytelnik mógł wyrobić sobie jedynie słuszną opinię, a inna interpretacja była niemożliwa do pomyślenia.
Jestem właśnie po wnikliwej lekturze artykułu z ubiegłego tygodnia („ZB” nr 3/2641 z dnia 21.01.2008) Pańskiego autorstwa „Cichocki odchodzi” i przyznaję, iż nie zdziwiło mnie przywoływanie po raz kolejny niefortunnego przypadku z wystawy Bad News, jako że motyw kolażu z fotografią papieża Benedykta XVI był tyle razy cytowany przez Pana w kolejnych materiałach dotyczących „KRONIKI”, iż zdążyłem się do tego przyzwyczaić. Zdążyłem się również przyzwyczaić do tego, że bytomska galeria stała się dyżurnym chłopcem do bicia – tak, tak, „chłopcy z Kroniki”, im trzeba było dołożyć, choć jak Pan sam zauważył, jeśli „nie było tam żadnych ekscesów więc nie mamy o czym pisać”. Jednakże takiego nagromadzenia fałszu, zakłamania i nieukrywanej niechęci do opisywanej osoby jak w tym artykule dawno już nie doświadczyłem.
W latach 2001 –2007 byłem dyrektorem Bytomskiego Centrum Kultury, w strukturze którego działała również Galeria Kronika i ośmielę się twierdzić, iż moja wiedza na temat działalności tej instytucji i osób w niej zatrudnionych jest pełniejsza niż może to sobie Pan Redaktor wyobrazić. Dlatego też nie mogę pozostać obojętny na kłamstwa i nieścisłości, jakie zawarte zostały we wspomnianym już wcześniej artykule, a dotyczą one pana Sebastiana Cichockiego, człowieka którego bardzo cenię i poważam.
Nie wiem na czym polega „kontrowersyjność” Pana Cichockiego, jako że jest to człowiek gruntownie wykształcony, elokwentny i nawet rzekłbym przesadnie ułożony, a jako pracownik, rzetelny i sumienny oraz niezwykle zaangażowany w sprawy instytucji, w której pracuje. Początkowo zatrudniony był na części etatu jako kurator, dopiero później jako współautorowi całościowej koncepcji funkcjonowania Centrum Sztuki Współczesnej KRONIKA powierzyłem obowiązki dyrektora artystycznego. Miało mu to również ułatwić kontakty z krajowymi i zagranicznymi partnerami i instytucjami, a co za tym idzie umożliwić budowanie spójnego i bogatego programu działania Kroniki z silnym naciskiem na pozyskiwanie środków zewnętrznych. W takiej sytuacji rozpisywanie konkursu byłoby nielogiczne i niecelowe, a nawet szkodliwe dla instytucji. Pragnę w tym miejscu jednak dobitnie podkreślić, że był to bardzo dobry wybór, jednak to ja, jako dyrektor Bytomskiego Centrum Kultury ostatecznie akceptowałem wszystko to co działo się w Galerii, a poprzedzone było to rzetelnie przygotowanym planem oraz merytoryczną dyskusją z całym zespołem. Tak więc nie może być mowy o realizowaniu „zachcianek” i trwonieniu pieniędzy na wystawy, na które zapraszano artystów określonych „środowisk” jak Pan to kłamliwie insynuuje. A wystarczyłoby przecież sprawdzić jakich artystów gościła Kronika w ostatnich latach i ilu widzów brało udział w realizowanych tam przedsięwzięciach (a zapewniam, że było ich tysiące), aby obraźliwe stwierdzenia autora artykułu nigdy nie mogły zaistnieć. Najbardziej obrzydliwą insynuacją do jakiej może się posunąć dziennikarz, jest chyba jednak wkładanie w czyjeś usta słów które obrażają innych (chyba, że sam tak myśli).Jak mniemam, nigdy i w żadnych okolicznościach nie pojawiło się stwierdzenie Sebastiana Cichockiego, jakoby środowisko artystyczne Bytomia to „kilku smutnych malarzy z miasta” tym bardziej, iż z wieloma z nich spotykaliśmy się wielokrotnie, współpracując przy różnych projektach, z szacunkiem podchodząc do tego co sobą reprezentują. Nigdy też nie terroryzował nikogo, a tym bardziej pracodawcy, którym byłem ja – dyrektor Bytomskiego Centrum Kultury. To już raczej Pan stosował swoisty terror, atakując wielokrotnie Galerię i jej Dyrektora. Jeśli jednak już ktoś stawał w jego obronie, a może raczej w obronie pracowników i artystów skupionych wokół Kroniki , to omawiany przeze mnie Pański artykuł jest dowodem na to, iż było to jak najbardziej uzasadnione.
I ja, pisząc te słowa, bronię nie tylko dobrego imienia człowieka, z którym dobrze mi się współpracowało i który kilka lat swojego życia poświęcił memu miastu. Bronię wszystkich tych, których Pan w ciągu kilku ostatnich lat szkalował i obrażał, posuwając się do kłamstw i wstrętnych insynuacji, podważając ich kompetencje i autorytet oraz z premedytacją pomijając prawdziwe zasługi. I zastanawiam się głęboko nad tym, jak to jest możliwe, że tak bardzo jeden fotomontaż obraża uczucia religijne człowieka takiego jak Pan, pełnego nienawiści i chęci szkodzenia bliźniemu. Zastanawiam się jaka to religia, i jak nazwać jej wyznawcę.
Galeria Kronika odniosła sukces , stała się dzięki intensywnej pracy wielu ludzi miejscem żywym, gdzie można wymieniać poglądy i spierać się, poznawać to co nie zawsze jest łatwe do odczytania, wreszcie dokonywać próby odnalezienia siebie w otaczającym świecie. Zostało to wielokrotnie pozytywnie ocenione przez artystów, gości galerii i wielu dziennikarzy oraz dostrzeżone przez donatorów, którzy chętnie wspomagali jej działania. W najnowszym rankingu galerii opublikowanym przez tygodnik „Polityka”, Kronika znalazła się w gronie najlepszych w Polsce, zyskując bardzo pochlebne recenzje. Jestem z tego bardzo dumny, ale najbardziej cieszy mnie fakt, że obok nazwy galerii wydrukowano jeszcze jedno słowo: Bytom.
Paweł Koj
Naczelnik Wydziału kultury 1996-2001
Dyrektor Bytomskiego Centrum Kultury 2001-2007"