Czy naszemu miastu grozi rozpad? – zaproszenie na konferencję

Bytom to miasto piękne, bogate w historię, zabytki i przyrodę, ale niestety w ostatnich latach stoi na krawędzi. Teraz mamy ostatni moment, aby uchronić to dziedzictwo przed całkowitą zagładą. Dziś o godzinie 18:00 w Muzeum Górnośląskim odbędzie się ważne wydarzenie dla przyszłości naszego miasta.

Doktor Robert Krzysztofik przedstawi wyniki 3-letnich badań nad 42 kurczącymi się miastami w Europie przeprowadzonych w ramach międzynarodowego projektu SHRINK SMART. Krzysztofik wraz ze swoim zespołem „prześwietlił” sytuację Bytomia i Sosnowca, diagnozując przyczyny obecnych problemów obu miast, dzięki czemu dziś naukowcy są w stanie opracować metody ich naprawy.

Już kilka miesięcy temu słuchałem wykładu Roberta Krzysztofika na ten temat i zrobił wówczas na mnie ogromne wrażenie. Przestraszyłem się, że niebawem miasto, które kocham może ulec kompletnemu zniszczeniu i rozpadowi. Jest to tym bardziej przerażające, że nie mówi o tym kolejny polityk, lecz poważny naukowiec, który podpiera swoje tezy konkretnymi danymi.

Uważam, że w dzisiejszym spotkaniu powinni wziąć udział wszyscy bytomianie. Jest to oczywiście niemożliwe, ale mam nadzieję, że w MGB zjawi się choć garstka ludzi, którym naprawdę zależy na przyszłości Bytomia. Cieszy mnie, że swoją obecność zapowiedzieli przedstawiciele niemalże wszystkich sił politycznych w naszym mieście, bo to od nich będzie zależeć, czy władze skorzystają z wiedzy Krzysztofika i zrobią z niej pożytek.

Spotkanie z dr Robertem Krzysztofikiem

Nieznany zakątek

Ponieważ pogoda postanowiła nam spłatać figla z okazji 1 kwietnia, zmusiłem się w końcu do wyjścia na miasto, aby przedstawić Wam kolejne ciekawe miejsce. Jestem pewien, że większość bytomian nie ma o nim zielonego pojęcia i poważnie się zdziwi, gdy je zobaczą.

Muzeum warto odwiedzać nie tylko by oglądać to, co jest w środku. W przypadku filii Muzeum Górnośląskiego dobrze rozejrzeć się też po ogrodzie, bowiem w kilku miejscach na murze można natrafić fantastyczne płaskorzeźby.

Detale z wyburzonej kamienicy przy ul. Piekarskiej

To nie są oryginalne dekoracje dawnej siedziby starostwa powiatowego. Skąd więc tam się wzięły? To zachowane detale architektoniczne z wyburzonego kwartału kamienic między pl. Kościuszki i ulicami Piekarską, Jainty oraz Dzieci Lwowskich. W 1972 roku komunistyczne władze postanowiły zastąpić zabudowę jednego z najpiękniejszych fragmentów miasta dwoma domami towarowymi. Siedem lat później przystąpiono do rozbiórki…

Fragment portalu kamienicy przy ul. Piekarskiej

Jak to w tamtych czasach bywało, pieniędzy starczyło tylko na wyburzenie. Postanowiono skorzystać z doświadczeń przy przebudowie Rynku po wojennych zniszczeniach, kiedy zamiast odbudować zachodnią pierzeję, urządzono tam wielki sralnik. I tak na 30 lat pozostawiono wyrwę w samym sercu miasta. Z racji gigantycznych rozmiarów powiększonego pl. Kościuszki, wielu przyjezdnych błędnie uznawało go za Rynek, za to mieszkańcy traktowali go jako wielki wybieg dla psów.

Detal z muru filii Muzeum Górnośląskiego

Dziś w miejscu tych kamienic stoi Agora, a pl. Kościuszki powrócił do swoich pierwotnych rozmiarów. Detale zachowane na murze filii Muzeum Górnośląskiego to tylko niewielka część całego bogactwa, jakim były ozdobione te budynki. Niektóre z nich rozjechały się po Polsce – tak jak 4 pory roku, które trafiły do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie – a inne po prostu zniszczono. Prześledzenie ich historii po 1979 roku wydaje się niemożliwe. Cuda jednak się zdarzają. Jeden z detali – popiersie Ignaza Hakuby z kamienicy przy ul. Jainty – kilka lat temu odnalazł się w dość zaskakujących okolicznościach i po renowacji został wyeksponowany w Biurze Promocji Bytomia.

Herb Bytomia

Dziś możemy tylko żałować, że ponad 30 lat temu jakiś idiota zadecydował o wyburzeniu tak pięknych budynków. Możemy się tylko cieszyć, że Bytom nie podzielił losu Lubina, gdzie zrównano z ziemią całe stare miasto i zastąpiono je szpetnym blokowiskiem. Trzeba pamiętać o tej historii, by nie stracić więcej wspaniałych zabytków. W ostatnim roku ze Śródmieścia zniknęło kilka cennych budynków. Teraz ważą się losy kina Gloria, pałacu w Miechowicach i kilkunastu coraz bardziej niszczejących kamienic. Nie możemy pozwolić na ich stratę, bo później będziemy tego żałować, tak jak żałujemy zabudowy pl. Kościuszki.

Najstarsze miasto GOP-u bez muzeum

Kto interesuje się historią śląskich miast wie, że Bytom jest jednym z najstarszych miast nie tylko GOP-u, regionu, ale całej Polski. Tutejsza starówka choć zaniedbana, jest jedną z największych w tej części kraju. To fakty. Wobec tego dziwi, że obecnie nie ma instytucji pielęgnującej pamięć o historii tego skrawka ziemi. Jest to tym bardziej zaskakujące, ponieważ znacznie młodsze miasta GOP-u prowadzą takie placówki.

Historia Bytomia jest bez wątpienia jego mocną stroną. Jestem przekonany, że jej wartość może przełożyć się na przyszłe sukcesy miasta. Za je pomocą możemy przekonać malkontentów, że Bytom wcale nie jest przeklęty. W jego dziejach były okresy kryzysu, ale po nich zawsze przychodził czas pomyślności. Wystarczy spojrzeć na przedwojenne pocztówki, gdzie zobaczymy miasto piękne i potężne, pełne dumy i radości.

Te chwile musimy zachować, aby nie uległy zatarciu. Tylko profesjonalna placówka muzealna będzie w stanie w należyty sposób tego dokonać. Dzięki niej nie tylko zachowamy te wspomnienia, ale opowiemy o nich naszym dzieciom, które w przyszłości będą stanowić o losach Bytomia. Jeśli one będą wierzyć, że warto to miasto zmieniać, to będziemy wygrani.

W tej chwili tylko okazjonalnie mamy okazję oglądać wystawy dotyczące historii Bytomia. Gdyby nie działalność Muzeum Górnośląskiego i Biura Promocji Miasta, dziś wiedzę o dziejach tego miejsca moglibyśmy czerpać jedynie z książek Towarzystwa Miłośników Bytomia. A co z turystami? Jest ich niewielu, lecz bywają momenty w roku, gdy zjeżdżają się tu ludzie z całego świata. Np. podczas dwóch tygodni Konferencji Tańca mielibyśmy okazję pochwalić się historią miasta, ale cóż z tego, skoro jej uczestnicy nie mają gdzie się z nią zapoznać?

Sporo faktów historycznych dotyczących Bytomia nie zostało jeszcze odkrytych. Pracownicy Muzeum miejskiego mogliby zajmować się również badaniem historii. Pomyślcie tylko ile interesujących rzeczy mogło się wydarzyć przez ponad 750 lat od uzyskania praw miejskich?

Apeluję do władz miasta i lokalnej społeczności, aby powołano do życia muzeum Bytomia. To nasz obowiązek, by taka placówka tu funkcjonowała.