Krystyna Czubówna o Miechowickiej Ostoi Leśnej

W ramach projektu promocji Miechowickiej Ostoi Leśnej zrealizowano świetny film o tym nowym zespole przyrodniczo-krajobrazowym w Bytomiu. Materiał tak spodobał się internautom, że w ciągu zaledwie kilku dni obejrzano go ponad 10 000 razy. Jeśli jeszcze go nie widzieliście, to musicie nadrobić tą zaległość:

Film opowiada m.in. o egzotycznych drzewach, które można spotkać tam na każdym kroku, ciekawym ukształtowaniu terenu i pamiątkach po dawnych właścicielach Miechowic. Oprócz tego spory fragment w bardzo korzystnym świetle przedstawia nasze miasto. Część zdjęć wykonano z powietrza za pomocą Oktokoptera, a głos podłożyła sama Krystyna Czubówna. Brawo za wykonanie!

Bytom w Google Street View

Google to fenomenalna firma, która dzięki ogromnemu kapitałowi może realizować najśmielsze pomysły. Kiedy inni nawet nie marzyli o mapach nałożonych na zdjęcia satelitarne, Google obfotografowało cały glob i umożliwiło każdemu oglądanie swojego domu z kosmosu. Chwilę później posunęło się jeszcze dalej – pozwolili internautom wirtualnie zwiedzać największe miasta świata. Bez ruszania się sprzed biurka, możemy spacerować po Paryżu, Barcelonie, czy Edynburga i oglądać nawet ich najdalsze zakątki.

Od niedawna Street View dostępne jest również w Polsce. Na pierwszy ogień poszła Łódź i ulica Piotrkowska. Bytomia jednak jeszcze obejrzeć się nie da. Póki co musimy zadowalać się serwisem Norc, który także oferuje takie wirtualne spacery, ale tamtejsze zdjęcia mają już kilka lat, a trochę się w Bytomiu zmieniło…

Pojazd Google z dziwacznym aparatem na dachu dotarł już do naszego miasta. W ostatnich dniach widywany był w różnych rejonach miasta. Kilku użytkowników Bytomskiego upolowało go w Śródmieściu, Zamłyniu, Szombierkach i Miechowicach. Oto dowody:

Google Street View na ul. Webera(c) jasiu

Pojazd Street View na Zamłyniu(c) Stavros

Auto Street View w Szombrach(c) s9pat

Samochód Google na ul. Nickla(c) majeranek

Wirtualny Bytom w Google powinien być gotowy dopiero w przyszłym roku. Nie ma się co dziwić, ponieważ do obrobienia jest mnóstwo materiału. Czekamy… 😀

Największa spośród wszystkich stawów

Bytom usiany jest stawami. W całym mieście jest ich kilkadziesiąt. W każdej dzielnicy jest przynajmniej kilka. W zdecydowanej większości są to niewielkie zbiorniki powstałe w skutek eksploatacji górniczej. Jeden z nich natomiast wyróżnia się wielkością. To Brantka – największy zbiornik wodny w Bytomiu.

Brandka podczas zachodu

Brantka znajduje się na pograniczu Miechowic i Karbia. Granica obu dzielnic przebiega dosłownie przez środek stawu. Nie jest to naturalny zbiornik. Tak jak wiele innych bytomskich stawów, powstał w wyniku szkód górniczych. Zdeformowały teren w taki sposób, że grunt osiadł o wiele metrów. Z tego powodu wszystkie wody z okolicy spływają właśnie do Brantki.

Staw w Miechowicach

W bardzo deszczowym 2010 roku, gdy w całym kraju dochodziło do powodzi, poziom wód w Brantce znacząco się podniósł. Wówczas staw rozrósł się do tego stopnia, że zalał pobliskie ogródki działkowe i uniemożliwił budowę ostatniego odcinka obwodnicy. Od pewnego czasu woda jest systematycznie wypompowywana, aby drogowcy mogli ukończyć najważniejszą trasę w mieście.

Widok z brzegu Brandki na Miechowice

Brantka jest bardzo interesującym stawem. Jej linia brzegowa jest nieregularna, przez to trudna do określenia jednym słowem. Otoczenie zbiornika jest niesamowicie różnorodne. Sąsiaduje z nim obwodnica, pola uprawne i łąki, ogródki działkowe, hałda gęsto zarośnięta iglakami oraz Las Bytomski, natomiast w pobliżu przebiega linia kolejki wąskotorowej, a kilkaset metrów od zachodniego brzegu znajduje się miechowickie osiedle. Dzięki temu patrząc na staw różnych stron, za każdym razem będzie się miało przed oczami całkowicie inną scenerię.

Urocza wysepka z brzozami

Moim zdaniem z racji sporych rozmiarów, bliskości dużych osiedli mieszkalnych oraz świetnego dojazdu (obwodnica, wąskotorówka) Brantka byłaby idealnym stawem kąpielowym. Wystarczyłoby jedynie oczyścić dno z niebezpiecznych przedmiotów w postaci gałęzi, pni drzew oraz drutów i prętów, zasadzić roślinność czyszczącą wodę i zorganizować jakiś prowizoryczny peron wąskotorówki przy ul. Celnej. Idealnym miejscem na plażę, byłby północny brzeg otoczony gęstym lasem i uroczy półwysep zarośnięty brzozami.

Wysepki na Brandce

Niestety choć właściciele terenów, na których rozlewa się Brantka, nie mają nic przeciwko rekreacyjnej funkcji, to obecnie stawem rządzą wędkarze. Pomimo, że większość (albo nawet wszystkie) stawów w Bytomiu jest w ich rękach, to nie należy się spodziewać, że łatwo oddadzą Brantkę. W 2008 roku jeden z radnych PO chciał umożliwić tam uprawianie sportów wodnych, ale nawet członek partii rządzącej nie dał rady lobby wędkarskiemu. Czy kiedyś ten pomysł jeszcze powróci? Bardzo temu kibicuję!

Dziś w Bytomiu jest pięknie!

Dzisiejsza pogoda w Bytomiu jest fantastyczna. Po kilku miesiącach mrozu i ciemnicy takie słoneczko jest jak zbawienie :P. Ponieważ zrobiło się tak ładnie, postanowiłem się wybrać z moją drugą połówką uwiecznić tą piękną pogodę.

Idąc sobie wzdłuż kończonego właśnie odcinka obwodnicy zauważyliśmy kątem oka jakiś ruch. Okazało się, że są to trzy sarny goniące się po polach wzdłuż budowanej drogi, zaledwie kilkadziesiąt metrów od zabudowań mieszkalnych! Jako przyrodniczy laik, sądziłem że na te zwierzęta można natknąć się jedynie w lasach, a ja natknąłem się na nie na otwartym terenie!

Sarny na polu w Miechowicach

Wielu bytomian narzeka, że w naszym mieście nie ma co robić, gdzie iść i czego oglądać. Od dawna uważam, że taki pogląd jest jedynie wyrazem lenistwa wygłaszających go osób. Wystarczy bowiem na chwilę ruszyć się z domu, żeby natrafić na takie atrakcje, jak ja dziś. To naprawdę żaden problem, żeby spotkać tu dziką zwierzynę. Przykładowo na terenie dawnej kopalni Szombierki bardzo łatwo natknąć się na hasające zające, w Miechowicach na sarny i dziki, a na Rozbarku kuropatwy i jeże. Trzeba tylko ruszyć swoje 4-litery sprzed telewizora…

Sarenki w nieopodal domów

Dziś akurat miałem szczęście, że trzymałem w dłoniach aparat, dlatego mogę się dzielić tymi zdjęciami. Wystarczyłoby, żebym miał go schowany, a nie zdążyłbym już zrobić tych fotek. To duża satysfakcja złapać taki obrazek :D. Polecam każdemu!

Bambie w Miechowicach

Mieliśmy dwa pałace. Teraz mamy… ćwierć.

Przed II Wojną Światową na terenie Bytomia znajdowały się dwa pałace. W Szombierkach swoją siedzibę miał Karol Godula, a w Miechowicach Franz von Winckler. Niestety „wyzwolenie” miasta przez Armię Czerwoną, choć praktycznie odbyło się bez walki, miało fatalne skutki dla majątków obu magnatów przemysłowych. Pałace zostały splądrowane, a gdy nie było już nic do zabrania, zwyczajem żołnierzy radzieckich, zostały podpalone.

Pałac Tiele-Wincklerów

Po wspaniałej siedzibie Goduli do dziś przetrwały tylko wspomnienia. Wypalone mury rozebrano po wojnie i w ich miejscu postawiono parterowe przedszkole kopalni Szombierki. Podobnie było z pałacem Wincklera. Pomimo że budynek nie został doszczętnie spalony, polskie władze postanowiły dopełnić dzieła Rosjan. Niemal 10 lat po pożarze, w 1954 roku podłożono dynamit i wysadzono go w powietrze. Szkoda, bo podobno mury były w stosunkowo dobrym stanie. Mój dziadek opowiadał mi, że zaraz po przeprowadzce z Francji, jako dziecko bawił się z kolegami z ruinach „miechowickiego zamku”. Szczęście w nieszczęściu, pałac wysadzono na tyle nieudolnie, że do dziś przetrwało jedno skrzydło, z charakterystycznym okrągłym narożnikiem, sprawiającym wrażenie zamkowej baszty.

Pałac Wincklerów

Trwałość budowli Tiele-Wincklerów imponuje. 66 lat po poważnym pożarze wciąż stoi. Wytrzymała lata eksploatacji górniczej pod Miechowicami, różne warunki atmosferyczne, złomiarzy… Niestety wygląd pałacu skłania do stwierdzenia, że to już ostatnie lata jego istnienia. Mury są w coraz gorszym stanie. Władze miejskie niezbyt garną się do ich wzmacniania. W dodatku w najbliższym czasie pod dzielnicą ponownie ma odbywać się wydobycie węgla. W pobliżu pałacu znajduje się kilka pokładów, które zamierzają eksploatować górnicy. Wszyscy wiemy jaki wpływ miało podkopywanie kamienic na Karbiu i łatwo można sobie wyobrazić co się stanie z pałacem, znajdującym się w znacznie gorszym stanie.

Pałac Franza von Wincklera

Dawną siedzibę Franza von Wincklera można jeszcze ocalić. To ostatni moment, by uratować dziedzictwo ludzi, którym zawdzięczamy chwalebne rozdziały w historii Bytomia. Na Facebooku założyłem stronę „Pałac Wincklerów w Miechowicach„. Jeśli zbiorę stosowne poparcie, postaram się nakłonić władze miasta i Kompanię Węglową do zabezpieczenia ruin. Zachęcam do polubienia tego fanpage’a. Może wspólnymi siłami uda nam się przedłużyć żywot tej wspaniałej budowli.

Miechowicka Ostoja Leśna

Nawet politykom czasem zdarza się zrobić coś dobrego :P. Ostatnio radni uchwalili utworzenie Zespołu przyrodniczo-krajobrazowego Miechowicka Ostoja Leśna obejmującego część Lasu Bytomskiego. Dzięki temu ten cenny zakątek zostanie objęty dodatkową ochroną prawną i w ten sposób ustrzeże się np. przed wycinką pod drogę, osiedle, czy jakiś zakład.

Polana w Miechowickiej Ostoi Leśnej

Podobnie jak Żabie Doły, Miechowicka Ostoja Leśna jest cenna z powodu działalności człowieka. Dawniej był to obszar intensywnego wydobycia rud ołowiu, cynku i żelaza. Z tego powodu grunt uległ przeróżnym deformacjom, ale mimo to natura przetrwała i przystosowała się do nowych warunków. W lesie mnóstwo jest hałd, stawów i starych szybów górniczych w postaci „stożków wulkanicznych”, co urozmaica krajobraz i powoduje, że spacery są jeszcze przyjemniejsze.

Działalność górnicza nie była jedyną ingerencją człowieka w to miejsce. W latach, gdy Miechowice należały do rodu Tiele-Wincklerów, zasadzono tam wiele gatunków egzotycznych drzew, normalnie nie występujących w naszym regionie. Rosną tam do dziś. Pochodzą z całego świata; z Alp, Azji oraz obu Ameryk.

Staw w Miechowickiej Ostoi Leśnej

Rodzina Tiele-Wincklerów poza egzotycznymi drzewami zostawiła po sobie jeszcze inne pamiątki. Między drzewami można odkryć zabytkową, kamienną ławę, z wyrytym gotyckim napisem „Rossen:Bank 1888” oraz źródełko w kamiennej obudowie. Prawdziwe skarby, o których nie wiedzą nawet mieszkańcy Miechowic.

Ława Różana - Rossen Bank

Źródło Różane w Miechowicach

Gratuluję radnym podjęcia słusznej decyzji. Mam nadzieję, że ochrony doczekają się kiedyś ruiny pałacu Tiele-Wincklerów w pobliskim Parku Ludowym. Inaczej zniknie kolejny ślad po tym wspaniałym rodzie.

Ps. To fascynujące, że mieszkając w tym mieście w ciągu zaledwie 20 minut jestem w stanie dotrzeć do tylu ciekawych miejsc. Zabytki, rezerwaty, boiska, pole golfowe, Opera, stok narciarski i wiele, wiele innych… To wstyd, że niektórzy narzekają, że nie ma tu, co robić. Ujawnia to ich niewiedzę na temat ich własnego miasta.