Zieleń kolorem Bytomia? To optymistyczny kolor, kojarzący się ze świeżością i ekologią. Nie ma co prawda żadnego związku z barwami herbu i flagi miasta, ale co tam :P. Ma za to związek z tutejszą przyrodą, bo Bytom z góry jest… zielony, a od niedawna ma też zielone stojaki rowerowe i tabliczki z numerami budynków :).
To było tak humorystycznie na początek, a teraz już na poważnie. W najbliższym czasie tabliczki z numerami na wszystkich budynkach w Bytomiu mają zostać ujednolicone, tak jak to ma miejsce w innych miastach – np. w Warszawie. Obiekty gminne, takie jak urzędy i szkoły zostały już oznakowane we właściwy sposób. Nowe tabliczki pojawiły się także na Agorze i Supersamie (zdj. niżej). To efekt wprowadzenia w życie zarządzenia określającego System Informacji Miejskiej. Zgodnie z nim zarządcy budynków zlokalizowanych na terenie Bytomia muszą dostosować tabliczki z nazwami ulic i numerami do wytycznych Urzędu Miejskiego.
Tabliczka powinna mieć wymiary 390 x 300 mm, jej powiększanie może być proporcjonalne i dopuszczalne jest jedynie w uzasadnionych sytuacjach. Wokół należy umieścić metalową ramkę, którą na współczesnych budowlach może występować pod postacią nadrukowanej imitacji. Napisy muszą być kremowe na zielonym tle (numer domu oraz nazwa dzielnicy i zielone na kremowym (nazwa ulicy), napisane z góry określoną czcionką (Trajan Pro?).
Można się spierać co do ich wyglądu – choć to kwestia gustu – ale sam zamysł ich ujednolicenia jest w mojej ocenie jak najbardziej słuszny. Jest to krok w stronę uporządkowania w końcu przestrzeni publicznej, w której obecnie panuje niemiłosierny chaos. Tabliczki z numerami budynków to wyjątkowy przykład, ponieważ nie dość, że na każdym budynku jest inna, to jeszcze w naszym mieście często zdarza się, że na elewacjach wisi po kilka sztuk, w różnych kształtach, kolorach, a czasem i starymi nazwami ulic oraz nieistniejących już zarządców (np. MZBM). Nie trzeba tłumaczyć, że taki stan rzeczy wprowadza w błąd. Komu, jak komu, ale mieszkańcom powinno zależeć na tym, aby w tym temacie panował porządek, bo inaczej może nie dotrzeć do nich przesyłka pocztowa, dostawca z pizzą lub co gorsza pogotowie, czy Straż Pożarna.
Jednakowe tabliczki pozwolą znacznie łatwiej odnaleźć się w miejskiej dżungli, dlatego bardzo się cieszę z tego zarządzenia i w pełni je popieram. Mam nadzieję, że Plastyk Miejski nie spocznie na laurach i doprowadzi do uporządkowania reklam na budynkach, wszechobecnych kabli oraz ujednolicenia małej architektury i nawierzchni chodników.