Plany najokazalszej kamienicy przy ulicy Krakowskiej – pod numerem 44 – sporządził w marcu 1897 roku mistrz murarski Robert Satke dla oberżysty Isidora Böhma.
Jednak już następnego miesiąca zmiany na tych planach zaakceptował nowy właściciel – Johann Prassek. Jak głosi trzymana przez aniołka wstęga – dom ukończono w roku następnym.
W 1899 roku kamienica znowu zmieniła właściciela. Został nim Maks Angers (1876-1941). Angers prowadził w Bytomiu fabryczkę i hurtownię alkoholi. W kamienicy przy ulicy Krakowskiej otworzył sklepy (wejścia po bokach) oraz restaurację i szynk. Subtelnej różnicy między tymi pojęciami nie potrafię wyjaśnić (w oryginale: „Restaurant” i „Schank-lokal”), restauracja była prawdopodobnie czymś wykwintniejszym. W tylnym pomieszczeniu za restauracją można było nawet pograć w bilard. Do obu lokali wchodziło się przez główną bramę zwieńczoną złotą koroną. Po lewej znajdowała się restauracja, po prawej – szynk. Dziś oba wejścia są zamurowane, ale o świetności lokalu świadczą stiukowe dekoracje na ścianach i suficie sieni. Na fryzie przedstawiono dionizyjskie prace i zabawy małych dzieciaków – zbierających i wrzucających winorośl do wielkiej beczki, grających na instrumentach i tańczących czy ucztujących przy stole.
Kilka lat później powstał tutaj także Hotel Goldene Krone (Złota Korona) wymieniony w Książce adresowej z 1913 roku . Maks Angres po ślubie z Różą Schickler wyjechał do Hamburga i jak się zdaje, nie prowadził już w Bytomiu interesów, a jedynie wynajmował należąca wciąż do niego kamienicę. Późniejsze losy tego żydowskiego małżeństwa, zakończone tragiczną deportacją do Mińska opisuje Hildegard Thevs na stronie kamieni pamięci. Losy bytomskich żydów są dziś w ich mieście całkiem zapomniane. Zapomniana jest także ta piękna, ale zaniedbana kamienica.
Wszystko to można zmienić i przywrócić blask naszym zabytkom!