Czas na Superjednostkę

Pan prezydent na swoim blogu wyraził swoje niezadowolenie z Betonowej Kostki przyznanej Miejskiej Bibliotece Publicznej. Nie ma co się dziwić, bo choć jej projekt został przygotowany przez jego poprzednika, to z racji zrealizowania go w kolejnej kadencji, bury za niego od wyborców dostanie Koj.

Moim zdaniem prezydent nie powinien tak się tym przejmować, bo w przyszłym roku Bytom może mieć spore szanse na Superjednostkę – tym razem pozytywną nagrodę przyznawaną przez Stowarzyszenie Moje Miasto (organizatorów Kostki) za najlepsze inwestycje. Niedawno oddana do użytku hala sportowa Na Skarpie jest moim zdaniem jednym z faworytów. Dzięki zorganizowaniu konkursu architektonicznego miasto uzyskało świetny projekt renomowanej pracowni Maćków. Bytomski obiekt za sprawą oryginalnej formy wyróżnia się na tle nudnych i do bólu typowych hal budowanych w naszym kraju. Co więcej jest wszechstronny, bowiem służy nie tylko do organizacji imprez sportowych. Mieści się w nim sauna, siłownia, multimedialna sala konferencyjna i jedna z najwyższych ścianek wspinaczkowych w regionie, która dla dodania adrenaliny jest przeszklona na całej wysokości! Nie dość, że jej szczyt znajduje się na 14,5m, to widok z niej wypada akurat na kilkumetrową skarpę, co dodatkowo zwiększa doznania.

Hala sportowa Na Skarpie

Bytomianie naprawdę mogą być dumni z hali w Szombierkach. Już sporo o niej napisano, a jeszcze nie raz dzięki niej w mediach będzie słychać o naszym mieście. Jest to niepodważalny dowód, że opłaca się organizować konkursy architektoniczne, ponieważ to właśnie architektura wyróżnia miasta spośród innych. Dzięki secesyjnym kamienicom Bytom jest wyjątkowy i dobrze by było, żeby posiadał nowoczesne obiekty, którymi mógłby się pochwalić.

Muszę tu podkreślić, że Piotr Koj jest pierwszym prezydentem, za kadencji którego zaczęto organizować konkursy architektoniczne. Mam nadzieję, że przyznanie Betonowej Kostki utwierdziło go w przekonaniu, że warto pytać szersze grono architektów o zdanie.

Ach ta biblioteka…

Uwziąłem się na naszą bibliotekę, bo nie potrafię pojąć jak tak ważny i eksponowany gmach można przebudowywać bez organizowania wcześniej konkursu architektonicznego. Już nie chodzi mi nawet o budowanie jej w nowym miejscu, bo 5 milionów na pewno by na to nie wystarczyło. Nic jednak nie stało na przeszkodzie, by za te pieniądze przeprowadzić modernizację, którą moglibyśmy się pochwalić. Zamiast tego mamy niczym nie wyróżniający się budynek.

Wielu ludzi dziwi mi się, że narzekam na nowy wizerunek MBP, bo przecież jest „czysto i ładnie”. I to jest największy problem. Bytomianom podoba się obecna elewacja, bo w głowach mają obraz zapuszczonych tafli szkła sprzed modernizacji. Było brudno, a teraz jest czysto, więc jest ładnie. W taki sam sposób oceniany jest dworzec kolejowy w Katowicach – trzeba zburzyć, bo jest brzydki, a jest brzydki, bo brudny. Po przebudowie gawiedź na pewno będzie się zachwycać, ponieważ nie będą już widzieć syfu. Niestety nie będą też widzieć kielichów i samego dworca, natomiast do oczu będzie się pchać stalowy potwór. Ale on będzie się im podobać… bo będzie czysty.

Rozumiem że do dyspozycji było tylko 5 milionów złotych, za które nawet nie ma co marzyć o budowie gmachu we właściwym miejscu. Żadnym problemem nie było zorganizowanie konkursu architektonicznego, by uzyskać lepszą koncepcję wyglądu elewacji. Zadaniem architekta jest dopasować się do potrzeb i możliwości inwestora, więc mogłoby wyjść coś bardzo oryginalnego, bo mały budżet wymaga bardziej kreatywnego podejścia. Niestety urzędnicy zdecydowali inaczej. Efekt jest taki, że modernizacja została nominowana do Makabryły i Betonowej Kostki – dwóch architektonicznych antynagród – bo obecnie wygląda jeszcze gorzej niż przed rewitalizacją. Zwykli ludzie to zauważą, gdy elewacja znów się zabrudzi i będą mogli w pamięci porównać brudną taflę szkła z zasyfioną imitacją klinkieru.

Liczę, że te dwie nominacje nauczą naszych samorządowców, że o wyborze projektów tak ważnych budynków powinien decydować zespół specjalistów, a nie kilku urzędników. Hala sportowa w Szombierkach i koncepcja przebudowy budynku bocznego Urzędu Miejskiego zdają się być zapowiedzią pozytywnych zmian w myśleniu. Niestety równocześnie zapadły decyzje o modernizacji Beceku według projektu sprzed 10 lat, utrzymanego w iście disneylandowskim stylu i aranżacji placu Sobieskiego przez pracownice Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów. Jak widać zmiana mentalności jeszcze nie nastąpiła i hala wraz z dobudówką UM są raczej „wypadkiem przy pracy”.

Aż chce się zaśpiewać „…a miało być tak pięknie…”

Przeczytaj też: MBP – kicz w złym miejscu